Qayin Regis – „Blackthorn” (2017)

Znacie Qayin Regis? Zaraz poznacie.  Z czeluści Internetu  wynurza się demo Blackthorn (premiera 12 października br.), które na dzień dobry przyciąga uwagę okładką – ciemne tło, trzy osoby przyodziane w czerwone szaty wspólnie trzymające sztylet, a na stole rozłożone świeczniki i ludzkie kości. Gdybym taką płytę znalazł na półce w sklepie muzycznym, zapewne wziąłbym ją w ciemno.

20-minutowe demo otwiera 10-minutowa kompozycja z wzbudzającym niepokój intro w postaci dźwięku spadających kropel i bliżej nieokreślonych jęków. Jest zarówno melodyjnie, jak i brutalnie podczas rytuałów przeplatających się gitar, perkusyjnych blastów, a na koniec technicznie rewelacyjną solówką. Wokal, wręcz przerażający, dopełnia muzyczne instrumentarium. Wszystko się ze sobą zgadza, czapki z głów. Drugi kawałek Sceptre of the shadow of death nabiera zdecydowanie szybszego tempa. I tak jak wcześniej, ten utwór ubarwiony jest kapitalną solówką. Kawałek jest utrzymany w podobnej konwencji, słyszymy hipnotyzującą partię gitary, jak i demoniczny głos, za który odpowiada Sublime Tirannus of Vedma. Na początku czwartej minuty zaśpiewy w kościelnym stylu, które przywołują skojarzenia z Batushką, po których doomowe zwolnienie przenosi słuchacza w inny wymiar. Demo zamyka postludium oparte na czystej gitarze i spokojnej perkusji, a całość okraszona jest krótką melorecytacją.

Zespół nie dba o wizerunek w social mediach (na Facebooku profil lubi 111 fanów), a jego skład jest skrzętnie skrywany. Czyżby coś na miarę Batushka? Całość jest osadzona w black metalu, czasami z punkowo/thrash metalowym przytupem, a czasem wymieszana ze śmierć metalem. Dźwięki hipnotyzują słuchacza od pierwszej do ostatniej sekundy. Produkcja jest bezbłędna, każdy instrument jest świetnie słyszalny. Bezsprzecznie były to bardzo dobrze poświęcone 20 minut Jeśli miałbym na coś ponarzekać, to chyba tylko na czas trwania tego materiału. Czekam na więcej!

Ocena: 9/10

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , .