Raspail został powołany, aby grać muzykę czerpiącą z mroczniejszej odmiany death metalu lat 90., reprezentowanej przez takie grupy, jak wczesny Paradise Lost, Katatonia czy October Tide. Z czasem, za sprawą wzbogacania muzyki o kolejne wpływy, styl zespołu ewoluował do kształtu znacznie odbiegającego od początkowych inspiracji, a który możemy teraz usłyszeć na wydanym nakładem Sickman Getting Sick Records w listopadzie 2016 roku, debiutanckim albumie Dirge.
Na płytę składa się 8 utworów, trwających łącznie 53 minuty. W zdecydowanej większości opierają się one na powolnych tempach, dronowych, momentami zawodzących gitarach, oraz growlach, w których przebija się nostalgia i smutek. Melancholijną, depresyjną atmosferę podkreślają wspomniane gitary zarówno w ambientowych pasażach, jak i w klimacie jakiegoś lamentu w tle. Wspomagają je delikatne klawiszowe plamy.
Na pierwszy rzut ucha muzyka Włochów może wydawać się jednostajna. Jednak pojawia się zaskoczenie, chociażby nawiązujący do black metalu motyw w połowie kawałka tytułowego. Interesująco brzmi również przejście pomiędzy The Nymph’s Wood Hymn To The Rising Sun i Vesevo, łącząc praktycznie te dwa utwory w jeden. Podoba mi się szara, zamglona atmosfera Dirge, która jest rezultatem połączenia elementów doom/death metalu, shoegaze oraz post-rocka. Niby nic nowego, ale wciąga. Płyty słucha się z prawdziwą przyjemnością.
Ocena 7,5/10
- Abysmal Growls of Despair – „Sentir Le Poids Des Montagnes Et Trouver La Paix Dans Les Ténèbres”(2019) - 18 czerwca 2019
- Monasterium – „Church Of Bones” (2019) - 19 maja 2019
- Temnolesie – „Skazanja” (2017) - 6 kwietnia 2019
Tagi: 2016, black metal, death metal, death/doom metal, Dirge, funeral doom, metal, nugaze, post-rock, Raspail, recenzja, shoegaze, Sickman Getting Sick Records.