Spectrum Mortis – „Blasphemare Nomen Eius” (2016)

Stare, ale jare chciałoby się rzec, przy zderzeniu ze ścianą dźwięków wylewającą się z głośników po włączeniu Play. Sęk w tym, że Spectrum Mortis to młody hiszpański zespół, który powstał w 2015, a Blasphemare Nomen Eius to ich debiutancka EP-ka, wydana przez BlackSeed Production we wrześniu tego roku.

Rzeczony minialbum składa się z 5 utworów i trwa trochę ponad 26 minut. Jest to 26 minut podróży w czasie, którą trzech Hiszpanów serwuje nam, grając klasyczny, diabelski death metal. Słyszymy więc naprzemiennie szybki i wolne, walcowate tempa. Gitary tną ciężkie, wibrujące riffy. Pojawiają się melodyjne solówki, a nawet w pełni akustyczny utwór – Mortem ac Tumultu in Tenebris. Żadnych technicznych fajerwerków i popisów. Demoniczny, potraktowany lekkim pogłosem, wokal wykrzykuje przepełnione okultyzmem i satanizmem teksty, oparte na książkach The Explicit Name of Lucifer i Sacerdotium Umbrae Mortis autorstwa Gillesa de Lavala. Liryki zaprezentowane są po angielsku i hiszpańsku, natomiast wszystkie tytuły kompozycji podane są po łacinie. Od czasu do czasu usłyszymy szepty, jęki, zawodzenia, wiatr, palące się stosy. Brudne, ale czytelne brzmienie nadaje odpowiednio mrocznego klimatu, a pierwiastki niepokoju i strachu wprowadza wstęp do otwierającego płytę Bestiae Dominatu Exanimis.

Jestem zafascynowany tym wydawnictwem praktycznie od pierwszych minut. Prostymi, minimalistycznymi środkami stworzono przesiąkniętą złem i bluźnierstwem muzykę, która od pierwszych sekund oplata i już nie puszcza. W grze Hiszpanów czuć zaangażowanie i pewną lekkość oraz naturalność, co pozwala wierzyć, że grają to, co im na wątrobie leży. Nie siląc się na oryginalność, wpływy lat 90. XX wieku są aż nadto słyszalne, nagrali album, który zapada w pamięć i który się chłonie całym sobą. Mam nadzieję, że się dopiero rozkręcają i wkrótce uraczą nas kolejną porcją diabolicznych dźwięków.

Ocena 7,5/10

 

 

Łukasz
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , .