Steel Drunk czerpie garściami z estetyki rock and rolla lat 70., zarówno z jego muzycznych wzorców, jak i odpowiedniego sztafażu: długie włosy, dżinsy, butelka whisky i motocykl – to zestaw startowy, który powinien obowiązywać każdego słuchacza. Płyta Hard Work! Hard Cock! Hard Rock! ma zatem szansę przypaść do gustu wszystkim tradycjonalistom, którzy przedkładają autentyczność wykonania, szczerość i bezpretensjonalność ponad profesjonalne i innowacyjne podejście. Album jest nieco garażowy, niektóre kawałki niedopieszczone przez produkcję, ale równie dobrze można uznać to za zaletę.
Mamy tutaj udane, mocne hard rockowe piosenki, z nośnymi riffami, które zapewne doskonale sprawdzają się na żywo, jak Wolność czy Backstage (mający coś z Tie Your Mother Down Queen). Niespiesznie, ale mocno wybrzmiewa Spowiedź. Przyjemnie bujają Bękarty (z lekko grungowym posmakiem) albo Oda do S.. Z rzadka ta gitarowa konwencja zostaje urozmaicona, ale zdarza się to w Rudej, hymnie na cześć whisky, gdzie pojawiają się klawisze. Klasycznie zaś w rock and rollowych standardach wypada kawałek tytułowy, z wpadającym w ucho refrenem; podobnie rzecz się ma z Motocyklove, wyrażający miłość do stalowych rumaków. Odrobina melodii dodaje uroku Klatce, a nośne skandowanie, z wyraźnie anty-politycznym akcentem, rumieńców.
Rozumiem, że ktoś jednak może być znudzony podobną stylistyką i wymaga od muzyki eksplorowania nowych przestrzeni. Chłopakom ze Steel Drunk nie można jednak odmówić uczciwości i autentyczności. Im po prostu tak w duszy gra. Biorąc jednak poprawkę na surowość produkcji, wydaje się, że posiadający młodzieńczą, bardzo fajną barwę Tomasz Czyżewski, mógłby popracować nad dykcją i wokalną manier – czasem zrozumienie poszczególnych słów jest dość utrudniona. Zdarza się, że instrumenty grają nieco nierówno. Mam też wrażenie, że kawałki z tej płyty mają większy potencjał niż efekt zaprezentowany na albumie. Jest nieźle, a mogłoby być znakomicie, oczywiście po wyeliminowaniu nielicznych mankamentów.
Jestem przekonany natomiast, że na koncertach publika szaleje. Kto lubi rock and rollowe życie, z jego cieniami i blaskami, ten powinien sprawdzić płytę Steel Drunk.
ocena: 6/10
Oficjalna strona zespołu na Facebooku
- Worms of Senses – „Give up!” (2024) - 22 marca 2024
- Guido Stoecker’s Bodyguerra – „Invictus” (2024) - 5 marca 2024
- TARANIS przypomina legendarnego Fausta - 3 marca 2024
Tagi: bydgoskie kapele, bydgoszcz, Hard Rock, Hard Work! Hard Cock! Hard Rock!, płyta, recenzja, rock, rock and roll, Steel Drunk.