Black Rainbows – „Stellar Prophecy” (2016)

Black Rainbows kują żelazo póki gorące- zaledwie po trzynastu miesiącach od ze wszech miar udanego Hawkdope, ten pochodzący z Rzymu zespół wraca z nowym albumem. Przy okazji poprzednika Gabriele Fiori, lider grupy, mówił w wywiadzie „the wall-of-fuzz is a dream for me, it is the sound I always wanted„. Od tego czasu nic się nie zmieniło i na swoim piątym już długograju, Stellar Prophecy, grupa po raz kolejny pokazuje, jak żywe i atrakcyjne mogą być dźwięki oparte na fuzz rocku zmieszanym z kosmicznymi klawiszami i ciepłym, mocnym brzmieniem.

Osobiście nie szukam w muzyce „czegoś nowego” (bo i nie wiem, czy to jeszcze możliwe, aby odkryć coś, czego jeszcze nie było), dla mnie ważne jest to, czy dźwięki do mnie trafiają, czy wywołują emocje i czy po ostatnim utworze mam ochotę włączyć play raz jeszcze. W tym przypadku tak właśnie jest. Wybór mało oryginalnego gatunku, w jakim poruszają się Włosi, nie jest dla mnie minusem, ba, uważam, że to zakotwiczenie w latach 70 z jednej, i w latach 90 z drugiej strony, jest największym atutem tego krążka!

Stellar Prophecy jest płytą bardzo przebojową i łatwo wpadającą w ucho. Jest też spójna i zwarta, mimo że same piosenki można podzielić na kilka grup. Są mocne, soczyste uderzenia (Electrify, It`s Time To Die), sporo jest grania wolniejszego i cięższego (Woman, pyszna końcówka Keep The Secret), znajdzie się także miejsce dla pobudzających wyobraźnię podróży w przestrzeń pozaziemską (najdłuższe w karierze Golden Widow oraz The Travel)
Ale dość gadania- klikajcie poniżej i sami sprawdźcie jak pięknie potrafią zabrzmieć Black Rainbows.

Ocena: 8/10

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , .