Elegis – „Hail to the Tyrants” (2014)

Trąby. Kruki. Krzyk kobiety. I sieczka już od pierwszych sekund. Takim uroczym sposobem przywitał mnie Elegis. Projekt świeży i norweski, chociaż polski, bo założony przez naszego rodaka. Co w zasadzie czuć. Ja nie wiem, jak to jest, że Polacy tworzą tak charakterystycznie, ale mam nadzieję, że nie przestaną. Ale, ale, wracając do sedna.

Pan Baron w swoim debiutanckim demku serwuje nam 3 (outro się nie liczy) kawałki typu śmierć metal z okazjonalnymi wstawkami symfonicznymi. Udanymi zresztą, bo dzięki nim kawałek otwierający, „Chronicles”, nabiera na majestatyczności i zaczyna zalatywać klimatami wyciągniętymi z gotyckiej katedry. A także ociupinkę Emperorem, jednak generalnie projekt dąży w własnym kierunku i nie zrzyna.

Jeśli miałbym podać największą zaletę płytki to byłby to właśnie jej klimat. „Hail to the Tyrants” przenosi na 20 minut w klimaty mistyczno-religijne. Gdyby w XVI wieku był death metal to prawdopodobnie czegoś właśnie w stylu takiego Elegis słuchałaby inkwizycja. Mrok, ciemność, smród lochów, łańcuchy, krew, krzyki i jeszcze trochę mroku. Czytaj: jest klawo. Spora w tym zasługa wokalisty, i ucieszyłbym się gdyby przestał być sesyjny.

A gdybym miał podać największy mankament tego demka? W ogóle nie zapada w pamięć. Słuchałem go pięć, jak nie więcej, razy i, mimo to, wciąż nie mogę sobie przypomnieć ani jednego fragmentu. No, poza outrem. Tylko, że „Rezim” to nie jest death metal, to jest industrial. Sam w sobie jest spoko, nie powiem, że nie. Ale na albumie pojawia się zupełnie z dupy, bez sensu, bez celu, niespodziewanie i wywołując reakcję „czemu załączyło mi się techno”. Minus za niedopasowanie.

Pochwalę za to brzmienie płyty. Brzmi bardzo ładnie, siarczyście, mocno, wszystko siedzi na swoim miejscu. Wstawki symfoniczne nie są za ciche, automat nie przygniata wokalu (i vice versa), ogólnie produkcja jest bardzo dobra. Dźwięki są wyraźne i „nowoczesne”. Krupa Sound Studio odwaliło kawał dobrej roboty.

Recenzje takich rzeczy są najtrudniejsze, nigdy nie wiem jak się do nich zabrać i jak je opisać. Nie powiem, żeby te 20 minut demka było czasem straconym. Nie powiem też żeby „Hail to the Tyrants” mnie oczarował. Ot, kolejny projekt death metalowy, jednak z adnotacją „zapamiętać, sprawdzić kolejne” bo czuje się tu potencjał. Może jeszcze bardziej pójść w symphonic death? Albo dodać więcej industrialu? Takie zabiegi na pewno dodałyby Elegis uroku i, przede wszystkim, charakteru. Bo właśnie charakter to coś, czego tu brakuje. Na razie szósteczka.

PS. wielki szacun za logos, czegoś tak niemożliwego do rozczytania już dawno nie widziałem.

Ocena: 6/10

Kapitan Bajeczny
Latest posts by Kapitan Bajeczny (see all)
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , .