Feto In Fetus/Third Degree – Split 7”EP

Otrzymałem niedawno w paczce promocyjnej od mazurskich masakratorów z Feto in Fetus, oprócz ich ostatniej EP-ki Oath of Chaos, jeszcze jeden wyśmienity kąsek. Jest nim split 7” EP, który dzielony przez grupę z nikim innym jak ze świetnym Third Degree, który postanowił pokazać światu ostatnie nagrania dokonane z nieodżałowanym Szymonem Czechem (zm. w 2012 roku). Wydawnictwo wypuściła wytwórnia Selfmadegod Records w nakładzie 400 sztuk na czarnym winylu i 100 w kolorze czerwonym.

Powiem szczerze, jest jeden spory minus tego materiału: długość trwania… Fuck! Oba zespoły tak kopią tu dupę, że mógłbym ich słuchać cały dzień. Panowie z Feto in Fetus w ogóle nie odstają jakością od Third Degree, co bardzo cieszy. Split jako całość masakruje intensywnym grindcore’em, rzadko proponowanym w takiej formie przez którykolwiek z zespołów, bo Fetusi lubią wpleść duże ilości death metalu do swoich kompozycji, a Third dużo eksperymentuje. Na wydawnictwie oba projekty dobrze się dopasowały, oferując najczystsze gatunkowo matexy w swojej karierze.

Materiał Feto in Fetus – Enslaved by Propaganda – zawiera sześć utworów skomasowanych najbardziej jak to możliwe. Kompozycje są bezpośrednie, mocne, a przy tym niepozbawione licznych zmian tempa. Te kilka minut muzyki wymaga zatem uwagi, by w pełni móc je docenić. Duża ilość punkujących na grindową modłę riffów miesza się z klasycznymi, miażdżącymi zwolnieniami w sposób bardzo atrakcyjny dla mojego ucha, więc jestem przekonany, iż ten materiał będzie należeć do moich ulubionych z dyskografii warmińskich brutali.

Drugą stronę splitu zajmuje materiał Third Degree zatytułowany The Last Strike. Mimo śmierci Szymona przed dziesięcioma laty, należy się, myślę, cieszyć, że po tylu latach on i jego spółka są w stanie dać nam coś nowego, jak zwykle bardzo wartościowego. Pięć utworów tej części wydawnictwa można traktować jako najmniej udziwniony materiał w ich karierze, choć wciąż nietypowy. Kawałki są zbite, szybkie, szalone, ale również przesiąknięte odpowiednim i charakterystycznym dla formacji „skrzywieniem”. Poziom agresji i stylistyczny kierunek bardzo przypomina mi to co w ostatnich latach tworzy Napalm Death, czyli grindcore silnie nasączony noise’ ującymi wpływami. Jest tu miejsce na agresję, jest przestrzeń by wtłaczać eksperymenty i zaskakiwać aranżem. Pomimo upływu lat od stworzenia tych kompozycji nadal można nazywać tę muzykę mianem nowoczesnej.

Uważam ten winyl za must have każdego fana ekstremy, bo nie tylko warto, lecz i po prostu wypada. The Last Strike to znicz na grobie Szymona Czecha – niech pali się już zawsze. Co do Feto in Fetus to wydaję mi się, że jeżeli będzie szedł w tym kierunku to nie należy się martwić o przyszłość zespołu. Dwa strzały, dwa trafienia w środek tarczy.

Ocena: 10/10

Feto in Fetus na Facebook’u.

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , .