Gods Forsaken – „Smells of Death” (2019)

19 kwietnia bieżącego roku dzięki uprzejmości Soulseller Records światło dnia ujrzał drugi album projektu Gods Forsaken, noszący tytuł Smells of Death, co już nakierowuje słuchacza na rodzaj prezentowanej przez zespół muzyki. Jako że death metal niejedno zgniłe oblicze posiada, postaram się przybliżyć nieco rodzaj rozkładu, którym pochłania się ten album.

W Gods Forsaken zaangażowani zostali starzy wyjadacze metalowej sceny, którzy od lat zatruwają swymi plugawymi dźwiękami błogi i kwitnący świat. Pomysłodawcą zamieszania jest Anders „Schweick” Biazzi, który obsługiwał gitary wcześniej w Amon Amarth, a obecnie jest również członkiem świetnego Just Before Dawn. Do pierwszego składu Anders zaprosił wokalistę Wombbath, Ashcloud, Just Before Dawn i miliona innych projektów Jonny’ego „Caligari” Petterssona, a za garami zasiadł Brynjar „MR. Harbinger” Helgetund. W takim formacie zespół nagrał w 2017 debiutancki album In a Pitch Black Grave. Z czasem do trójki muzyków dołączyli Alvin Zuur (uwaga, niespodzianka – Just Before Dawn) i Gustav Myrin (Asphyx, Grand Supreme Blood Court).

Posiadając taki skład, nie wyobrażam sobie możliwości stworzenia przez Gods Forsaken słabej płyty. Smells of Death w mojej ocenie jawi się jako bardzo dobry kawałek szwedzko brzmiącego death metalu z pogranicza Dismember i wczesnego Hypocrisy. Brud, oślizgłe wnętrzności i lejąca się zewsząd ropa wylewa się z głośników, aczkolwiek nie jest pozbawiona dawki melodii, dzięki której utwory są rozpoznawalne, nie nikną w jednolitej łupance całości. Odpowiednio dobrane brzmienie studia Unisound świetnie komponuje się z pomysłami muzycznymi projektu, drapiące i piaszczyste gitary raz łamią ciało ciężarem, raz tną jak papier ostrymi, szybko bitymi melodiami. Utwory jak na ten rodzaj wymiotowania są zróżnicowane, oczywiście dominują tempa średnie, ale zespół nie boi się zapędzić w blastbeaty, a tym bardziej w grobowe ciężary. Istotny jest także dla mnie dynamiczny charakter utworów, dzięki czemu niosą przez całą długość trwania bez uczucia znużenia.

Im dłużej myślę i słucham Smells of Death, tym trudniej znaleźć mi słabe punkty tego krążka. Mam wrażenie, że będąc przedstawicielem takiego a nie innego gatunku, posiada w sobie wszystkie najlepsze cechy i ma prawo zostać zapamiętanym na dłużej. Na mojej półce płyta kurzyć się nie będzie na pewno.

Ocena : 8/10

Gods Forsaken na Facebook’u.

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , .