Monsternaut – Enter The Storm (2018)

Dnia dzisiejszego postanowiłem wziąć na barki recenzję płyty fińskiego trio Monsternaut. Album Enter the Storm został wydany przez Heavy Psych Sound 27 kwietnia tego roku i jest drugim w historii zespołu, a pierwszym, który miałem okazję posłuchać.

Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie ma na tej płycie żadnych rewolucji. Monsternaut porusza się utartymi ścieżkami przez wiele innych kapel, dodając do tego odrobinę swojego stylu, co w tym przypadku mi przypadło do gustu. Enter the Storm to bardzo sprawnie zagrany i dobrze skomponowany stoner/desert metal. Brzmienie zespołu bardzo zakorzenione jest w prekursorach tego stylu, czyli w legendarnym Kyuss. Wielu próbowało iść tym tropem, wielu poległo, wielu też przetrwało. Monsternaut z tego jakże karkołomnego czynu wychodzi obronną ręką, proponując nośną i żywą odmianę takiego grania. Utwory przepełnione są energią i witalnością, charakterystyczną dla bardziej rockowych odmian stonera, aczkolwiek ubranych w brudne i raczej metalowe brzmienie. Jest też tu trochę miejsca na odloty i obowiązkową psychodelię, wszystko w odpowiednich proporcjach. Wokalnie płyta jest charakterna, gdyż obsługujący mikrofon i gitarę Tuomas Heiskanen posiada dosyć unikatową barwę jak na taki gatunek muzyczny. Gdy myślę „wokalista stonerowej kapeli” z reguły mam skojarzenia typu chrypa, whisky, jointy. W głosie Tuomasa tego nie słychać, jego barwa jest czysta i rockowa. Do złudzenia momentami przypomina mi byłego śpiewaka z Turbonegro, Hank’a Von Helvete. Efekt końcowy jest oryginalny i wyróżnia Monsternaut z ogromnego zbioru zespołów stonerowych.

Do najlepszych kompozycji z Enterm the Storm zaliczam bezwzględnie One of the Rodents, który dobrze buja przez lwią część, by na końcu dobić świetnym ciężarem, który może stanąć do boju z podobnymi partiami na kultowej płycie Nola zespołu Down. Bardzo też lubię rockowo/kosmiczny Back To Universe i Midnight za najbardziej klasycznie podany stonerek.

Monsternaut pomimo bardzo tradycyjnego podejścia do tematu desert/stoner słucha się dobrze. Nie ma jeszcze mowy o rewelacji, ale za to jest o solidnym i dobrym graniu, które na żywo nie ma prawa wypaść słabo. Myślę, że będę wracał do słuchania tego albumu,bo jest w nim po prostu to „coś”, co będzie do tego zmuszać.

Ocena:7.5

Monsternaut na Facebooku.

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , .