Miałem ostatnio okazję poznać dziewczynę z Iranu, gdzie granie i słuchanie black metalu jest zakazane i karane. Przez kilka chwil jej opowieści moim oczom ukazał się zupełnie inny świat. Taki, jaki trudno jest nam, Europejczykom sobie wyobrazić.
Równie trudno jest wyobrazić nam sobie świat za granicą, która niby jest otwarta, ale dostać się na Ukrainę nie jest łatwo. Ciężko zrozumieć świat, który niby nie jest w stanie wojny, ale sytuacja w Donbasie wciąż jest bardzo napięta. Kraj, w którym niby jest demokracja i wolność, a jednak…
Na szczęście nasi sąsiedzi mogą słuchać i wykonywać black metal i idzie im z tym niezgorzej. Wymieniać trudno, ale Drudkh, Kzohh, Khors, Windswept czy Wolftomb to tylko nieliczni, ale fenomenalni przedstawiciele tego gatunku. No i ostatnio pojawił się Nuitville.
Pierwsza, debiutancka EPka tego jednoosobowego projektu światło dzienne ujrzała w czerwcu tego roku. Krążek zawiera tylko 3 utwory, z czego jeden jest coverem mało znanego francuskiego hordu Amesoeurs. Dla mnie więc to tak, jakby były 3 utwory autorskie, zwłaszcza dlatego, że wszystkie trzy są do siebie bardzo podobne. Całość trwa niewiele, bo osiemnaście minut, ale jest to czas wystarczający, żeby zapoznać się z możliwościami Tristana Nuita.
Muzyka na całym albumie to miks post blacku, ambientu i shoegaze’u. Przystępne, raczej powolne i minorowe linie melodyczne nastrajają do melancholii i zadumy. Do tego wokal z pogłosem, wydobywający się jakby z jakiejś czeluści, który swoje partie bardziej wykrzykuje niż wyśpiewuje, pasuje do tego konceptu jak ulał. Co prawda klimat nadaje się bardziej do długich listopadowych wieczorów niż sierpniowych upalnych popołudni, ale muzyka jest tak sugestywna, że samo słuchanie potrafi człowieka schłodzić. Do tego przygłuszona, miarowa linia perkusyjna i ostre, wysokie partie gitar, które niczym szpileczki mrozu wbijają się w bębenki. I alcestowe chórki na okrasę. Tak to wszystko mniej więcej wygląda przez cały czas trwania tego wydawnictwa.
W ogóle Nuitville przypomina mi ww. wczesny Alcest z czasów Souvenirs d’un autre monde czy Écailles de Lune. Pytanie brzmi tylko, po co mi drugi Alcest? I czym na kolejnym albumie wyróżni się Igor Spahki? Bo potencjał to on ma, tylko musi jeszcze znaleźć swoją drogę ekspresji. I będzie bardzo dobrze.
Nuitville na Fecebooku
Nuitville na Bandcamp
Nuitville w Encyklopedii Metalu
Ocena: 7,0/10,0
- Sombre Figures – “Streams of Decay” (2021) - 15 lutego 2022
- Nigrum Tenebris – “I am the Serpent” (2021) - 14 lutego 2022
- Ondfødt – “Norden” (2021) - 13 lutego 2022
Tagi: 2019, ambient, black metal, Igor Spahk, Nuitville, post-metal, recenzja, shoegaze, Tristan Nuit, ukraiński black metal, When the Darkness Falls.