Pośród płyt, jakie mam okazję recenzować, większość utrzymuje się w metalowej konwencji. Nie da się ukryć, że najnormalniej taki już mam gust, ale od czasu do czasu trafi się mała odskocznia od odwracania krzyży i palenia kościołów. W tym przypadku będzie to album pochodzącego z Węgier zespołu Perihelion Örvény, od premiery którego minęło już trochę czasu, aczkolwiek o zestarzeniu się materiału nie ma mowy.
Muzyka Perihelion w moim uznaniu jest ponadczasowa, tak samo modna, jak i niemodna zarazem, w każdym czasie, w jakim by nie została wydana. Dla mnie to jest pozytyw, że artysta daje radę swoją sztuką wymykać się temu, co powszechnie można by uważać za coś oczywistego, czyli wpływ otoczenia na jego dzieła. Örvény to awangardowa wycieczka przez przestrzeń i czas, mająca w sobie coś z rocka, post metalu, w której słychać black metalowe korzenie. Wszystko to posypane jest szczyptą folku, aczkolwiek gdyby teksty śpiewane były w języku angielskim, podejrzewam, że byłoby to mniej wyczuwalne. Pomimo całej dekadencji utrzymującej się w klimacie płyty, utwory charakteryzuje spora przebojowość i momentami wręcz komercyjny sznyt. Gdyby troszkę inaczej pociągnąć niektóre kompozycje, nie wątpię, że Perihelion mógłby występować obok na przykład The Mars Volta czy Mogwai. Odnajduję tę ukrytą i nieoczywistą przebojowość jako równoważnik z ambitnym rdzeniem muzyki zespołu, pozwalającym słuchaczowi zapamiętać kompozycje. Dzięki zastosowaniu w tekstach języka ojczystego odbieram podobnie muzykę Perihelion do tego, co robi Sólstafir. Tajemnica ukryta w słowach i nietypowa melodyka tegoż języka daje oryginalny efekt, który przyciąga swą wyjątkowością. Myślę także, że porównanie do Sólstafir może być kluczowym wskaźnikiem dla tych, którzy zespołu jeszcze nie słyszeli. Obie formacje budują specyficzną atmosferę i klimat, w podobny sposób konstruują swą muzykę, używając przy tym podstawowego instrumentarium rockowego. Na dodatek Perihelion zaznacza, iż nie użyto na niej żadnych instrumentów klawiszowych czy syntetycznych dźwięków, co po zapoznaniu się z materiałem wydaje się niebywałe.
Ważnym elementem stylu zawartym na Örvény są także głębokie emocje. Płyta jako całość jest rozbudowana, znajdziemy tu bardziej rozkrzyczane i szybsze fragmenty, egzystujące obok rozmarzonych, rozmytych, post rockowych pejzaży malowanych atmosferą, lub melodyjne partie z pogranicza hard rocka. W Örvény jest coś ponadczasowego, wymykającego się nieubłagalności przemijania. Perihelion w mojej ocenie zasługuje na uznanie szerokiego grona fanów – nie tylko metalu, ale muzyki ogólnie.
Ocena : 7/10
- Messiah – „Christus Hypercubus” (2024) - 17 kwietnia 2024
- Khold – „Du dømmes til Død” (2024) - 13 kwietnia 2024
- Javvs – „First Shot” (2023) - 4 kwietnia 2024
Tagi: 2017, Apathia Records, Örvény, Perihelion, Post Rock. Post Metal, recenzja, review.