Zespół The Take powstał, by przypomnieć czasy świetności hardcore/punka, gdzie muzycy byli silnie związani z ulicą, przyjaciół nazywało się rodziną, a alkohol i bójki były sposobem na funkcjonowanie. Pomysł na założenie takiego projektu wyszedł od Willa Shepiera (wcześniej Agnostic Front, Madball) i Craiga Setari (Sick of It All). Do składu dokooptowali wokalistę Scotta Robertsa, który świeżo po odejściu z Biohazard (wcześniej także The Spudmonsters, Bloodclot) miał ochotę zacząć tworzyć nową markę od podstaw. Z czasem okazało się, iż Craig nie będzie jednak mógł poświęcać odpowiedniej ilości czasu The Take przez obowiązania związane z graniem w S.O.I.A., toteż na jego miejsce wskoczył Carlos Cangote (45 Adapters, Urban Noise). W takim składzie nagrano debiutancki album, którego wydawcą została niemiecka wytwórnia Demons Run Amok (między innymi Final Prayer, Do Or Die, Get the Shot, Wisdom In Chains).
Wraz z pierwszym utworem The Skins Are Out Tonight wyjaśnia się sprawa, z jakim zespołem mamy do czynienia. Kompozycję rozpoczynają dźwięki zagrane na nieprzesterowanym basie, następnie dołącza reszta instrumentów, by razem stworzyć melodyjny, punkowy utwór. Muzyka jest prosta, a główny nacisk kładziony jest na melodię i wokal, do którego musiałem się przyzwyczaić. Głos Scotta jest zachrypnięty i zaflegmiony, przez co w bardziej melodyjnych momentach brzmi specyficznie, coś na zasadzie głosu Cookie Monstera z Ulicy Sezamkowej, lecz po paru przesłuchaniach przestało mi to przeszkadzać. Same melodie wpadają momentalnie w ucho, tak jak i riffy. Sprawdźcie taki Place To Blame z bardzo gładko wchodzącymi zwrotkami lub People Like You z punkowym zacięciem. Są to bardzo dobre, reprezentatywne dla całości hymny i można je z pełną odpowiedzialnością potraktować jako wizytówki dla albumu. Nie zabraknie także klasycznych, chuligańskich zaśpiewek „Oi,Oi,Oi”, które pojawiają się, nie wzbudzając u nikogo uczucia zaskoczenia w trzeciej kompozycji noszącej tytuł Elitist, który stał się także singlem promującym płytę. Generalnie nad całym materiałem utrzymuje się właśnie taki zawadiacki klimat, lekko zabawowy, imprezowy, ale kiedy trzeba to poważny i niosący głębsze treści.
Osobiście nigdy nie wszedłem za głęboko w takie klimaty i początkowy kontakt z The Take był lekko bolesny. Kolejne odsłuchy pokazały, że zespół jest na tyle interesujący, że może wciągnąć każdego i zarazić swą nieokrzesaną i lekko wulgarną przebojowością. Fanów nowojorskiej szkoły hc/punk nie trzeba namawiać do sprawdzenia The Take, a ludzi pałających miłością do innych klimatów zachęcam do kilkukrotnego odsłuchu.
Ocena : 6/10
- Master – „Saints Dispelled” (2024) - 18 kwietnia 2024
- Blood Red Throne – „Nonagon” (2024) - 18 kwietnia 2024
- Messiah – „Christus Hypercubus” (2024) - 17 kwietnia 2024
Tagi: 2019, AGNOSTIC FRONT, Biohazard, Demons Run Amok Entertainment, hardcore, Madball, recenzja, review, The Spudmonsters, The Take, Urban Noise.