Voltumna – „Disciplina Etrusca” (2015)

Włosi z kapeli Voltumna hołdują słusznej zasadzie, że hasło „cudze chwalicie, swego nie znacie” jest jak najbardziej godne wyrugowania. Dlatego zamiast udawać wikingów lub czarnoksiężników z bagien Florydy, sięgają po dziedzictwo własnej kultury. Płyta Disciplina Etrusca (druga długogrająca w dyskografii zespołu) zabiera nas zatem w podróż do świata starożytnych Etrusków, ich pogańskich zwyczajów i bitewnej siły, która pozwalała władać temu ludowi nad Półwyspem Apenińskim, zanim „Wielki But” został podbity w całości przez Rzymian.

Muzycznie kapela obraca się w kręgach black/death metalowych, w intrygujący sposób – z jednej strony klasyczny, ale i oryginalny – mieszając te dwa nurty. Kiedy przywitał mnie podniosły wstęp Roma Delenda Est, z intensywnym gitarowym riffem, moje skojarzenia natychmiast pobiegły w kierunku Behemotha z okresu Demigod. Spokojnie jednak, Voltumna ma swój własny styl i z każdym kolejnym numerem udowadnia, że nie tylko tekstowo, ale muzycznie ma coś ciekawego do przekazania.

Nie brak tutaj konkretnych, mocnych deathowych riffów, które nadają całości energii – wystarczy posłuchać Bringer of Light albo kawałka tytułowego. Ale to nie jedyny sposób na to, by wciągnąć słuchacza w świat mroku. Sporo na tej płycie także pewnej rytualnej wzniosłości (wstęp do Tages, Born from the Earth), budujących atmosferę, nienachalnych klawiszy (The Alchemist i Disciplina Etrusca), mrocznych uniesień, jak z symfonicznego blacku (Prophecy of One Thousand Years i wstęp do kompozycji Teofagia), a nawet znalazło się tu miejsce na doomowe zwolnienie (Measure the Divine).

Na Disciplina Etrusca dzieje się rzeczywiście całkiem sporo, bo biorąc pod uwagę, że całość trwa niespełna czterdzieści minut (nie wliczając w to koweru klasycznego Black Metal Venoma), to mamy jednocześnie wrażenie, iż obcujemy z dłuższym materiałem. Na szczęście Voltumna nie nudzi – miesza motywy, tempa, riffy, a Zilath Meklhum raz raczy na soczystym growlem, raz skrzeczy aż miło. Udało się zatem Włochom stworzyć ze znanych elementów coś ciekawego, wyrafinowanego, ale przystępnego jednocześnie. Produkcja jest czytelna – panowie nie udają, że właśnie wygrzebali się z piwnicy, a zarazem w żadnym wypadku nie przesłodzona. Miłośnicy blach/death metalu na pewno muszą sprawdzić. Dajcie się ponieść sile etruskich wojsk i i pogańskiej magii starożytnych kapłanów!

Ocena 8/10

Voltumna na facebooku: https://www.facebook.com/voltumna

 

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , .