A.H.P. – „Against Human Plague” (2016)

Wstałem rano, totalnie zaspany z nadzieją że czarna kawa nieco mnie ożywi przed napisaniem recenzji szumnie zapowiadanego debiutu A.H.P. Za całym projektem stoi Gulnar, znany z innej black metalowej formacji Illness. W trakcie przygotowań postanowiłem odpalić materiał, żeby leciał w tle i sprawdzić jak mój nieprzytomny organizm zareaguje na pierwsze dźwięki wydobywające się z głośników. Już po pierwszym utworze wiedziałem, że kawa nie jest mi potrzebna. Krew zaczęła szybciej krążyć, przestałem ziewać i w jednym momencie oprzytomniałem. Usłyszałem solidny zastrzyk energii w postaci ordynarnego i gnijącego niczym padlina black metalu. Parafrazując jednego z raperów „Today will be a good day”.

„Against Human Plague” to nieco problematyczny materiał. Z jednej strony notka promocyjna określa go mianem „suicidal”. Znowu pojawia się problem szufladkowania bo z pewnością nie jest to muzyka przypominająca Apati czy Lifelover.  Przyznam szczerze, że jak dla mnie to prostu szaleńczy i wkurwiony do granic możliwości skandynawski black metal. Już otwierający numer tytułowy emanuje imponującą dawką agresji i prymitywnego instynktu zabijania, który mógłby stanowić kołysankę dla oddziału 731. Jednak „Down Here” nieco uspokaja i daje raptem moment na złapanie oddechu w tej szaleńczej walce z ludzką zarazą. Delikatna melodia zwiastuje kolejny zmasowany atak skierowany w nasze resztki człowieczeństwa.

To chyba właśnie stanowi największy atut pierwszego albumu A.H.P. Dzięki tej swoistej karuzeli obłędnych strzałów o typowo brutalnym wydźwięku i licznych instrumentalach spod znaku dark ambientu. Szczególna pochwała należy się za tę drugą część – naprawdę uwielbiam „muzykę tła”, a ta idealnie obrazuje chore pomysły siedzące w głowie autora. Co tu dużo mówić, płytka naprawdę kosi i nie pozwala nawet na chwilę zwątpienia, że mamy do czynienia z naprawdę przemyślanym materiałem. Taki „Unleash The Storms” to bardzo fajnie rozplanowana wędrówka, która na pierwszy rzut oka przypomina zwyczajne młócenie. Jednak kolejne odsłuchy tylko wyciągną na wierzch jej drugie dno. Prawdziwa moc tej płyty i ten pierwotny charakter „Against Human Plague” są chyba najlepiej przedstawione w utworach „Crawling Shadows” oraz „Decay”. Słuchając ich mam wrażenie, że za niespełna kilka chwil nastąpi kolejny wielki wybuch i cały nasz świat po prostu legnie w gruzach. Dla oczekujących na więcej, Gulnar przygotował covery grup Beherit War. Wybór jak i wykonanie kompozycji są naprawdę strzałem w dziesiątkę. Przyznam szczerze, że słuchając pierwszy raz nawet nie zwróciłem na nie uwagi gdyż tak dobrze wpasowują się w całkowity obraz tej płyty (no dobra jestem pozerem, poproszę o karną pieczątkę do scenowej legity).

Powoli zaczynam się przyzwyczajać do tego, że Via Nocturna serwuje muzykę która z pewnością trafi w mój gust i nie pozwoli na odłożenie kompaktu na dłuższą chwilę. Z debiutem A.H.P. jest jak z trucizną – powoli wypełnia nasz organizm i infekuje kolejne komórki jadowitymi dźwiękami przez co ciężko się od niego uwolnić. Jeżeli miałbym być czegoś pewnym (oprócz śmierci) po przesłuchaniu tego krążka, to bez namysłu powiem iż fani muzyki black metalowej będą zadowoleni po tej przygodzie. Nie myślcie jednak, że będzie łatwo gdyż jest to” właściwa i jedyna droga. Droga straszna, niebezpieczna i kręta. Droga nieznana i pełna podłości, usłana żywymi trupami zachłanności”.

Ocena: 8/10

(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , .