Kel Assouf – „Black Tenere” (2019)

Kel Assouf Black Tenere

Czy potraficie sobie wyobrazić blues, rock, heavy metal ożeniony z tradycyjną muzyką afrykańską? Jeżeli nie, to album Black Tenere skraca drogę do tych wyobrażeń. Grupa Kel Assouf powstała w 2006 roku w Brukseli, jednakże korzenie jej lidera Aboubacara „Anana” Harouna kierują nas w stronę Nigerii. Gdy właśnie w 2006 roku przybył do Europy, postanowił wykorzystać znajomość lokalnych tradycji muzycznych Afryki i skoligacić je rockowymi brzmieniami. Odwołując się do spuścizny Tauregów, koczowniczego ludu zamieszkującego środkową Saharę, Haroun z powodzeniem dokonuje jej fuzji z rockowym zamaszystym ciężarem brzmieniowym. Album Black Tenere doskonale ukazuje tę ewolucję, gdzie etniczne instrumentarium, rytmiczne polirytmie i zawodzenia Beduinów, wplecione zostają w ciężkie gitarowe riffy, co przekłada się na zdecydowaną rockową narrację. Symbioza jest na tyleż udana, iż nie podkopuje w  żaden sposób tych etnicznych fundamentów, jednocześnie dodając im prawdziwie rockowego ognia. Charakterystyczna nerwowość wyczuwalna w tej muzyce ma odbicie w obawach i niepokojach związanych ze wznowieniem konfliktów zbrojnych na linii Afryka-Bliski Wschód. To świat widziany z dwóch punktów: pustynnych rubieży i zachodniej cywilizacji. To dzięki muzyce oba tak odmienne zazębiają się w zadziwiający sposób.

Ocena: 8/10

Autorem recenzji jest Robert Moczydłowski.

Piotr
Latest posts by Piotr (see all)
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , .