Ofdrykkja – “Gryningsvisor” (2019)

Art of Propaganda to wytwórnia znana mi przede wszystkim z wydania genialnych rzeczy Harakiri for the Sky. Ale nie tylko, gdyż ten niemiecki producent ma także na swoim koncie takich artystów jak Ellende, Insane Vesper, Karg czy Vanhelga. Tym razem postanowiłem zapoznać się z nieco bardziej depresyjną i ciemną stroną wytwórni i przesłuchać najnowszy krążek szwedzkiej formacji Ofdrykkja.

Sześćdziesiąt jeden minut muzyki tak ciężkiej i minorowej wydawało się porcją trudną do przełknięcia na raz. W końcu któż to w dzisiejszych czasach nagrywa płyty trwające więcej niż trzy kwadranse i zawierające więcej niż osiem, no, dziewięć kawałków. A tu mamy ich aż dwanaście!

Jak nietrudno się domyślić, wycieczka przez te szwedzkie padoły goryczy i smutku śpieszna nie jest. Partie perkusyjne „pykają” sobie bez napinki, i to częściej używając talerzy hi-hatowych czy ride’owych niż werbli czy bębna basowego. Gitary plumkają sobie równie powoli i równie smutno. Całość wywołuje więc wrażenie muzyki jednostajnej i przymulonej. Słodkiej do przesady – chciałoby się rzec, gdyby smutek i nostalgia były słodkie. Dla porządku dodam jeszcze, że partie gitarowe zaprezentowane są zarówno w wersji elektrycznej, nieco przesterowanej, ale i czystej, klasycznej. Ta klasyczna wersja gitary przypomina mi od czasu do czasu równie klasyczny album Kveldssanger Ulvera. Na szczęście tylko troszeczkę. Żeby móc mówić o muzyce blackowej, mamy oczywiście growlujący wokal, który tak naprawdę jest głównie spokojnym, growlującym szeptem i deklamacją, zlewającym się wręcz z partiami instrumentalnymi. Są i wokale czyste jak w utworze Witcher, ale są to przypadki incydentalne. Nie wspomniałem jeszcze o dwóch zasadniczych składnikach tego albumu. Jednym są klawisze – sprawa oczywista dla tego gatunku. Zawsze liryczne, klasyczne i czyste wyciągają z beznadziejnego mroku całość utworu i powodują, że przestaje on być mdły i nieatrakcyjny. Ale prawdziwą robotę na Gryningsvisor robi coś zupełnie innego – piękny, czysty wokal kobiecy, który jak ostrym lancetem tnie mózg otumaniony pogrzebową monotonną papką, wyprowadzając tym samym całość na wyższy poziom, dzięki czemu odsłuch stał się intersujący, ale nie z przymusu a z nieskrywaną przyjemnością.

Co do zasady muzykę funeral doomową ciężko nazwać piękną czy śliczną. A w moim osobistym przypadku klasyczny przedstawiciel tego gatunku byłby w ogóle niejadalny. Ofdrykkji udało się jednak nagrać krążek, który jest piękny. Delikatny i przyjemny do słuchania, subtelny, ale jednocześnie treściwy. Powolny, ale w żadnym wypadku nie nudny. Może nie wybitny czy powalający, ale bardzo dobry. Taki, który kupiłbym bez namysłu do słuchania w długie, zimowe wieczory, a że akurat takie właśnie będziemy mieli przez najbliższe kilka miesięcy, radzę wszystkim zaopatrzyć się w internetowym sklepie Art of Propaganda. Nie pożałujecie!

 

Ofdrykkja na Fecebooku

Ofdrykkja na Bandcamp

Ofdrykkja w Encyklopedii Metalu

Ocena: 8,0/10,0

 

(Visited 6 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , .