Widmo – „Kim Ty Jesteś Tym Ja Byłem. Kim Ja Jestem Tym Ty Będziesz” (2015)

„Poznański Czarny Metal Śmierci” – taki slogan wita słuchacza, po otwarciu debiutanckiego albumu wielkopolskiej formacji Widmo. Co więcej warto dodać, że nazwa zespołu jest adekwatna do samych Panów. Szukając o nich informacji, nie natrafiłem na nic więcej poza faktem, iż „Kim Ty Jesteś Tym Ja byłem. Kim Ja Jestem Tym Ty Będziesz” to ich pierwsza pełnowymiarowa płyta. Zero zdjęć, informacji o składzie, stronie, profilu na FB czy numerze buta. Mam jednak nadzieję, iż ten trwający nieco ponad 20 minut materiał jest ich autorstwa, a nie popularnych
w dzisiejszych czasach „autorów widmo”.

Otwierający album „Śmierć – matka” poprzedza krótka wstawka
w wykonaniu moherowego szwadronu by po chwili uderzyć wielkim
i potężnym riffem, którego ciężar można by przyrównać do zawodnika sumo. I owy ciężar ani na moment nie zostaje zmniejszony. W połączeniu z (monotonnym) rykiem wokalisty
i bębnami – które dudnią niczym dobijanie się nieboszczyka
z trumny, otrzymujemy po prostu trupi doom metal. „Zagłada Poznania” daje nadzieję iż Panowie postanowią co nieco przygalopować, jednak po nieco ponad minucie po raz kolejny pojawia się ciągnąca się niczym czarna smoła kompozycja. Jednak jak się okazuje muzycy nieco wodzą nas za nos i raz po raz zwalniają i przyśpieszają. Zupełnie jak podczas testów wytrzymałościowych. Kończący „Czarne Słońce” przez pierwszą połowę niczym nie zaskakuje. Dopiero w drugiej pojawiają się okazjonalne blasty oraz rytualne uderzenia dzwonem. Natomiast tłem całej muzycznej wędrówki pomiędzy tymi trzema ciągnącymi się i łudząco podobnymi kompozycjami stanowią wcześniej wspomniane religijne zawodzenia. „Lubię To”.

Cóż, po raz kolejny pojawia się u mnie moralny dylemat z wystawieniem oceny. Debiutancki materiał zespołu Widmo to
z pewnością idealna muzyka tła do procesu rozkładu ludzkiego ciała oraz nocnego spaceru po cmentarzu. Bez wątpienia materiał został zagrany zgodnie z obowiązującymi zasadami, które panują w doom metalu – jest ciężko, mocno, grobowo…po prostu odechciewa się żyć. Jednak słaba produkcja albumu, koszmarna wręcz okładka oraz zlewające się
w jedną całość utwory, które wydają się być nagrane dosłownie na jedno kopyto nie pozostawiają wątpliwości, iż przed tymi Panami jeszcze długa droga. Choć nieco trudno mi to to przyznać, mimo tej wtórności i braku innowacyjności słucha się tego przyjemnie. Warto więc sprawdzić „Kim Ty Jesteś Tym Ja byłem. Kim Ja Jestem Tym Ty Będziesz”. Chociażby z czystej ciekawości jak może brzmieć ostatni jęk człowieka w agonii. Idealna pozycja na nadchodzące święta.

Ocena: 6/10

(Visited 6 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , , .