Kanadyjski blackeneddeathmetalowy Azothyst w ubiegłym roku przedstawił światu swoje debiutanckie wydawnictwo – EP-kę Blood of Dead God. Trwający dwadzieścia minut materiał został trzy miesiące temu wydany przez rodzimą wytwórnię Godz ov War Productions i zaprawdę powiadam wam – warto zwrócić na ten minialbum uwagę.
Kanadyjczycy nie tracą czasu na jakiekolwiek wprowadzenia i już od pierwszych sekund uderzają w słuchaczy falą blastów oraz gitarowych zagrywek z pogranicza death i black metalu, którym wtóruje iście demoniczny wokal. Pojawiają się za to dwa interludia w postaci ambientowych Fanes at the Engur oraz The Dead Reek of the Abyss Beyond Light, wprawdzie sporo dokładających do ciężkiej atmosfery wykreowanej na Blood of the Dead God, lecz zamiast nich wolałbym jeszcze jeden „właściwy” – nazwę to tak z chwilowego braku odpowiedniego słowa – utwór. Tym bardziej że cała EP-ka, oprócz tych dwóch przerywników, składa się z jedynie czterech utworów. To wystarczająco dużo, aby Azothyst zdołał mnie zainteresować. Przez kilka pierwszych chwil wydawało mi się, że ich debiutancki minialbum będzie po prostu skondensowaną dawką bestialskiej sieczki, szybko jednak okazało się że nie brak tutaj wciągających melodii, hipnotyzujących fragmentów (Graveless Mass) oraz wspomnianego już klimatu, który w muzyce bardzo sobie cenię.
Taka liczba kompozycji to jednocześnie zbyt mało, aby nie pozostawić mnie z uczuciem niedosytu i apetytem na znacznie więcej. To dobrze, oczywiście o ile formacja nie zakończy swojej wydawniczej działalności na tym minialbumie. Osobiście liczę na szybkie pójście za ciosem i rychłe wypuszczenie w świat pełniaka – warto na niego czekać.
Ocena: 7,5/10
- November Might Be Fine – „All” (2023) - 5 maja 2024
- Pearl Jam – „Dark Matter” (2024) - 19 kwietnia 2024
- SÂVER – „From Ember and Rust” (2023) - 16 kwietnia 2024
Tagi: 2021, Azothyst, black metal, blood of dead god, death metal, Godz Ov War Productions, recenzja, review.