Himura – „Alerta Biologica” (2019)

Jak powszechnie wiadomo, Hiszpania nie ma się czego wstydzić, jeżeli chodzi o muzykę ekstremalną. Gorące głowy z południa potrafią grać mocno, ciężko i szybko, a Himura jest na to dobrym przykładem. Możliwe, że nazwa ta umykała ci wcześniej, szczególnie jeśli deathgrind nie jest twoją specjalizacją. Trzeci pełniak ekipy udowadnia jednak, że warto się tą ekipą zainteresować.

Piętnaście numerów, niecałe trzydzieści minut i szereg wydawców zaangażowanych w projekt: Alerta Biologica od pierwszej chwili wykłada karty i nie ukrywa swojej prawdziwej natury. Nawet patrząc na loga wytwórń (wśród których jako główna bryluje Hecatombe Records, a resztę znajdziecie w tagach) wiadomo, z czym ma się do czynienia. Ci, którym nie przeszkadza lewicowe politykowanie w muzyce, krok na przód.

Mi akurat wszystko jedno, o czym panowie krzyczą, tym bardziej że ich język rodzimy rozumiem bardzo pobieżnie, chętnie więc wrzuciłem krążek na odsłuch. Zgodnie z spodziewaniami ściana blastbeatów pojawiła się raczej wcześniej, niż później, chociaż nie mogę też powiedzieć, że wszystko na płycie byłem w stanie przewidzieć. Himura kładzie dużo większy nacisk na death, niż grind, używając tego drugiego członu raczej jako uzupełniającego smaczku, niż podstawy do regularnego umpa-umpa. Deathmetalowe motywy wychodzą zespołowi zdecydowanie porządnie, czasem idąc w stronę oldschoolowych melodyjek (Evacuacion albo Horror), czasem uderzając w groove i walcującą miazgę (Muertos i Neurocontrol), a niekiedy trafiając w nieco spokojniejsze i wznioślejsze koncepty quasi-balladowe (Cataclismo czy Oscuridad Eterna). Ten ostatni z wymienionych, nawiasem mówiąc, bardzo kojarzył mi się z Source of Evil rodzimego Feto in Fetus. A jeżeli na wzmiankę o FiF automatycznie przypomina ci się Aborted, to tak: to porównanie też jest na miejscu.

Podoba mi się również brzmienie płyty. Tnie, jak trzeba i ma posmak własnoręcznie ukręconej produkcji nagranej gdzieś w piwnicy. Pewnym problemem może być przytłumienie w zasadzie wszystkiego i schowanie wokalu głęboko w miksie, ale mi osobiście trafiło to do gustu.

Trzecia Himura to kawał solidnego deathgrindu. Owszem, jest na płycie kilka gorszych momentów, nie odstają jednak na tyle, by je jakoś szczególnie piętnować i wymieniać. Jeszcze trochę i Hiszpanie będą mieli naprawdę solidne zastępstwo Looking For An Answer.

Himura na Facebooku

Ocena: 8/10

Kapitan Bajeczny
Latest posts by Kapitan Bajeczny (see all)
(Visited 1 times, 1 visits today)

Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , .