Pierwsza recenzja wystukiwana przeze mnie na klawiaturze w 2018 roku będzie, tak się ładnie złożyło, o pierwszej płycie, która mnie też w tym roku porwała. Co prawda wydawnictwo ukazało się dwa lata temu w październiku pod skrzydłami Moment of Collapse Records, aczkolwiek dopiero teraz nastał dla mnie odpowiedni czas, aby po nie sięgnąć. Mowa albowiem o In My Blood – drugim długogrającym krążku szwedzkiej formacji Suffocate For Fuck Sake.
Przygotowując się do pisania tekstu i szukając jakichkolwiek wzmianek na temat kapeli, nie natrafiłam na natłok informacji. Niemniej jednak odnalazłam wiele bardzo pochlebnych opinii na temat tej płyty. Jako główny walor wielokrotnie wskazywano klimat In My Blood. I wcale się nie dziwię, ponieważ ta nieoczywista mieszanka najróżniejszych melodii wprowadza atmosferę niepokoju, mroku i melancholii, tym bardziej w połączeniu z tematyką tekstów, która odnosi się do przymusowej sterylizacji społecznej w Szwecji w latach 1934-1957. Uwierzcie mi, że świadomość tych treści przekazywanych w warstwie lirycznej wraz z zastosowanymi przez zespół zabiegami muzycznymi potrafią sprawić, że słuchacz poczuje się nieswojo, a może nawet skłoni go to do refleksji.
Pozostawiając problematykę, którą porusza formacja, koniecznie muszę wspomnieć o miksie dźwiękowym, jaki jest serwowany na krążku. Otóż Panowie bardzo zgrabnie poruszają się zarówno w szybkich i bardzo agresywnych fragmentach, jaki i łagodnych oraz melancholijnych motywach. Zróżnicowanie pod tym względem jest dość spore. Można tutaj odnaleźć harmonijny post-rock, ale także bardziej niespokojny duchem post-metal/sludge, na bezkompromisowym post-hardcore kończąc. Co ważniejsze wszystkie stylistyki spójnie się ze sobą łączą, jednocześnie czyniąc album intrygującym i wciągającym słuchacza w ten specyficzny muzyczny świat.
To, jak szeroki wachlarz nastrojów da się odnaleźć na tej płycie, stanowią chociażby następujące po sobie utwory Stina, który jest bardzo wolny i refleksyjny, a zaraz po nim szaleńczy i agresywny I Am Your God (podobnie jak Carnage w dalszej części albumu). Z drugiej strony słuchając wstępu do 33 Years Ago i Regrets, nie da się oprzeć wrażeniu, że muzycy czerpią pełnymi garściami z post-rocka. Z kolei Thorugh The Gate oraz The Light opierają się niemal wyłącznie na grze pianina, dźwiękach kojących i łagodnych. Nie umiem nawet wskazać swojego faworyta na playliście. Każdy z kawałków ma w sobie coś wyjątkowego, jeden dopełnia kolejny. Liczne zmiany motywów, tempa i klimatu na przestrzeni całego materiału składają się na jego dynamikę.
W napotkanych opiniach wielokrotnie natrafiałam na określenie screamo. Jasne, słychać to poniekąd w warstwie wokalnej, jednak myślę, że to mocno krzywdzące określenie dla tej płyty. Emocjonalnie i rozpaczliwie wykrzykiwane partie wokalisty idealnie wpasowują się w atmosferę materiału. Również genialnie komponują się z żeńskim, delikatnym śpiewem, który tworzy swoistą klamrę kompozycyjną i pojawia się w otwierającym kawałku Stina oraz zamykającym album Are You Happy With Your Life?. Nie sposób również nie wspomnieć o wplecionych w niemal każdej kompozycji samplach z nagraniami dialogów/monologów w języku szwedzkim. Przypuszczam, że wypowiedzi należą do osób, których dotknął program sterylizacji w tamtych latach. Nadaje to utworom dodatkowego, refleksyjno-depresyjnego wydźwięku.
Suffocate For Fuck Sake przemyśleli każdy szczegół tej płyty i wszystko dopięli na „ostatni guzik”. Każdy element składa się na tę dramatyczną aurę: od tekstów zaczynając, poprzez wokale i muzykę, a na samej okładce kończąc. In My Blood łączy w sobie jednocześnie piękno, niepokój oraz ponurość. Myślę, że wydawnictwo spokojnie przypadnie do gustu maniakom wszelakich postnych tworów, chociażby fanom Blindead, Tides From Nebula, If These Trees Could Talk etc. Ja natomiast bardzo chętnie posłuchałabym tej muzyki na żywo, może tak w ramach mini festu Post Mortem?
Ocena: 9,5/10
- Debiutancki singiel zespołu Inanes - 28 grudnia 2020
- King Apathy – „Wounds” (2019) - 17 października 2020
- My Dying Bride – „The Ghost of Orion” (2020) - 8 marca 2020
Tagi: 2016, In My Blood, Moment Of Collapse Records, post-hardcore, post-metal, post-rock, recenzja, review, Sludge, Suffocate For Fuck Sake.